7 kroków odpuszczania – krok IV krok – cztery umowy

Czwartym korkiem odpuszczania jest idea zaczerpnięta z książki „Ścieżka miłości” Don Miguel Ruiz. Bliskość z autorem nastąpiła natychmiastowo, ponieważ jego biografia jest podobna do mojej. Jest z zawodu lekarzem, chirurgiem, który po wypadku samochodowym długie  miesiące leżał w szpitalnym łóżku i podjął decyzję o zmianie. Całkowita zmiana w sferze życia, zawodu a nawet misji życia. Postanowił nauczać ludzi zgodnie z wierzeniami swoich przodków. Nazywa ich toltiekami i w swoich książkach opisuje właśnie te wierzenia, te poglądy oraz idee.

Ścieżka miłości polega w największym skrócie na rozłożeniu etapów miłości. Miłości do siebie. Najpierw jest tolerancja. Później akceptacja, dalej polubienie i w końcu szczere prawdziwe pokochanie siebie. Wydawało by się takie proste logiczne i w zasadzie żadnego „odkrycia ameryki” tu nie ma. A jednak moim zdaniem jest. Wielu ludzi mówi z przekonaniem o tym, że siebie lubią, ba! nawet kochają i że wszystko na tym gruncie jest ok.

A potem w przerwie między zajęciami pojawia się papierosek, między jednym a drugim posiłkiem podjadanie syropu glukozowo-fruktozowego czy innego śmieciowego jedzenia. Czy człowiek, który naprawdę siebie lubi i kocha będzie się truł? A co się dzieje, kiedy wchodzimy w relację, zaczynamy „obgadywać”, tłumić złość, pojawia się toksyczna zależność. Czy człowiek, który naprawdę siebie lubi i szanuje pozwoli sobie na takie toksyczne relacje? Będzie maltretował swój organizm cukrem, olejem palmowym i tysiącami konserwantów? Odpowiedź powinna być: oczywiście, że nie.

Ale mogę się założyć, że po przeczytaniu tych ostatnich dwóch zdań pojawia się myśl: no ale to jak żyć?

Przecież każdemu z nas zdarza się lampka wina, gdy mamy problem, zajadamy stres by choć na chwilę pojawiła się przyjemność….

Żyjemy w XXI wieku, nieustannym stresie, każdy robi reaguje, tak jak potrafi. Ale czy jest inna droga? Odpuść sobie i miej świadomość, że jednym z naszych życiowych celów jako ludzi jest wzrastanie, korzystanie z naszych potencjałów i radość chwili.

A żeby to uzyskać, czy też być w procesie przeżywania życia, być w podróży życiowej ludzie korzystają z szeregu mechanizmów obronnych (wyparcia, racjonalizacji, intelektualizacji czy projekcji). Proces wzrastania, rozwój sztuki odpuszczania pojawiają się dodatkowe mechanizmy obronne, takie jak dystans i humor.

Ale dystans i humor pojawi się tylko wtedy, gdy szczerze polubimy, nawet pokochamy siebie. Gdy będziemy mieć adekwatny, prawidłowy stosunek do siebie. Nie mylmy pokochania siebie na zasadzie: 'jaki to ja jestem super, hiper, hej do przodu, będę teraz leżeć na plaży i niech mi drinki przynoszą”, tylko pokochanie siebie w balansie i adekwatnie.

A ponieważ nie dzieje się to tak szybko i tak z dnia na dzień (bo przecież nasz wewnętrzny krytyk wie swoje, bo przecież życie to nie bajka), to kolejnym krokiem jest skorzystanie z rad zawartych w „ścieżce miłości”.  Krok po kroku .Zacznij od tolerancji swojego charakteru, swoich przekonań, myśli na swój temat, od tolerancji sytuacji życiowej, trudności, ale i radości. Z biegiem czasu pojawi się akceptacja, aż wreszcie przyjdzie czas na lubienie siebie, pokochanie siebie. A jak szczerze kochamy, to dystans i humor jest normą. I wiele rzeczy po prostu puszczamy wolno. 

Szczerze polecam do obie książki, aby móc spojrzeć głęboko w siebie, zaakceptować, polubić, pokochać.